„Sortownia”, „Iluzja”, „Snot and Splash” „Infinite Storm”, „Król”, to tylko kilka z tytułów portfolio ORKI, warszawskiego studia specjalizującego się w produkcji, zaawansowanej technologicznie postprodukcji i efektach specjalnych. Niedawno firma będąca partnerem wielu produkcji międzynarodowych, przeszła rebranding z eksperymentalnym udziałem sztucznej inteligencji. O rozwoju ORKi rozmawiamy z CEO/producentką – Magdaleną Zimecką.
Kiedy spotkałyśmy się kilka lat temu, w ORCE pracowaliście nad postprodukcją dokumentu „Powstanie Warszawskie”. To bardzo ważny film, zmontowany z pokolorowanych fragmentów kronik powstańczych. W kolejnych latach ORKA rozwinęła swoje kompetencje producenckie i serwisowe również jako partner produkcji międzynarodowych systemu cash rabate. Powstały np. „Iluzja”, „Czarny Młyn”, „WarHunt. Demony wojny”, „Infinite Storm” z Naomi Watts, a ostatnio fiński „Snot and Splash”. Można już wypatrywać kolejnych międzynarodowych koprodukcji z Waszym udziałem, a także produkcji własnych…
W kolejnych latach intensywnie zaangażowaliśmy się w koprodukcje, dzięki którym ORKA bardzo się rozwinęła. Współpracowaliśmy przy wielu projektach międzynarodowych, a naszym najnowszym projektem jest animacja pełnometrażowa „Omega”, obraz opowiadający o mieście przyszłości. Zarówno przy tym, jak i innych naszych projektach, istotną rolę odgrywają efekty specjalnie, w których się specjalizujemy. Dzięki temu nawiązaliśmy cenione kontakty z partnerami zagranicznymi i weszliśmy w kolejną fazę aktywności, jaką jest własna produkcja filmowa.
Jeden z takich projektów już zaczęliśmy komunikować publiczności i branży. To „Królowa garów” w reżyserii Jakuba Piątka, którą prezentowaliśmy podczas niedawnych Polskich Dni na Nowych Horyzontach we Wrocławiu, która spotkała się z entuzjastycznym odbiorem. W developmencie scenariuszowym mamy ponadto komedie: „Trochę sensu” i „Cud numer trzy”.
Komedia „Trochę sensu” (ang. „A Bit of Meaning”) w reżyserii Pawła Podolskiego to historia niecodziennej przyjaźni dwójki bardzo niedopasowanych ludzi – energicznej Olgi i wycofanego Antoniego. Spotkanie, będące komedią pomyłek i niedopowiedzeń, owocuje relacją udowadniającą, że ludzie są z gruntu dobrzy. W rolach głównych młoda i energiczna para: Olga Kalicka (serial „Rodzinka.pl”, „Dziewczyny z Dubaju”) i Jędrzej Hycnar (seriale „Brokat”, „Dziewczyna i kosmonauta”).
Komedia „Cud numer trzy” (ang. „The Miracle Number Three”) według scenariusza i w reżyserii Grzegorza Jaroszuka (m.in. „Pewnego razu na krajowej jedynce”, współscenarzysta „Fanfika”) to utrzymana w klimacie serii komedii „Za jakie grzechy, dobry Boże” czy „U Pana Boga za piecem”, zwariowana komedia o działkarzach, grzybiarzach i hodowcach gołębi, czyli o najpopularniejszych polskich hobbystach. W rolach głównych: Igor Korus (jako Krzysztof), Kornelia Strzelecka, Krzysztof Stelmaszczyk (jako Zbigniew), Cezary Żak (jako Janusz), Joanna Brodzik (jako Ewa), Dorota Pomykała (jako Maria), Wojciech Malajkat (jako Piotr).
Brzmi bardzo ciekawie, po tych wyzwaniach przyjdzie czas na „Królową garów”, projekt, który nieźle się zapowiada. Scenarzystka Magdalena Wleklik ma już na koncie nagrodę za scenariusz na 6. Script Wars 2022, a na jednym z portali przeczytałam, że bohaterka filmu – Lucyna Ćwierczakiewiczowa – była pierwszą kulinarną celebrytką, na długo przed Magdą Gessler.
Projektem opiekuje się nasza producentka Alicja Gancarz. Film dostał wsparcie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i jest obecnie w fazie developmentu, ORKA jest producentem filmu.
Jest to barwna komedia biograficzna (ang. „The Queen of Pots”) w reżyserii Jakuba Piątka („Prime Time”, dok „Pianoforte”, serial „Pewnego razu na krajowej jedynce”), jest inspirowana życiem autorki pierwszej polskiej książki kulinarnej. Barwna, kipiąca energią, burząca „czwartą ścianę”, sensualna opowieść o kobiecie wyprzedzającej swoją epokę. Zdjęcia planujemy na jesień 2024 roku.
Na rynku filmowym byliście dotąd kojarzeni przede wszystkim jako firma postprodukcyjna. Czy zaangażowanie w produkcję należy odczytać jako przebranżowienie, czy raczej drugi filar działalności?
Zaangażowanie w produkcję filmową jest kolejnym filarem naszej działalności. Strategia grupy OTO Film, której jesteśmy częścią, zmierza w kierunku rozwijania wszystkich sektorów produkcji i postprodukcji reklamowej i filmowej.
Projektem, który przełamał myślenie ORKI o naszym zaangażowaniu w produkcję filmową był „Infinite Storm” Małgorzaty Szumowskiej. Będąc partnerem produkcji tego filmu, zdaliśmy sobie sprawę, że potencjał ORKI umożliwia rozwijanie własnych projektów. Jest to poniekąd naturalna kolej rzeczy u większości koproducentów, którzy na pewnym etapie rozwoju zaczynają planować swoje produkcje.
Czy jesteście ukierunkowani tematycznie lub preferujecie współpracę z twórcami o określonym dorobku i z nimi chcielibyście rozwijać projekty filmowe? Szukacie określonych gatunków czy raczej jesteście otwarci na to, co przyniesie rynek?
Profil naszej firmy determinuje wybory producenckie; wywodzimy się z sektora postprodukcji, więc szczególnie bliskie są nam projekty, wymagające wysokiego zaangażowania postprodukcyjnego.
Stoi za nami zaawansowany park technologiczny i wykwalifikowana kadra. Dysponujemy unikalną na rynku polskim referencyjną salą kinową, która powstała w odpowiedzi na oczekiwania operatorów i przeznaczona jest do pracy nad korekcją kolorystyczną w warunkach kinowych. Mierzący ponad sześć metrów szerokości ekran został wykonany przez firmę Harkness Screens, lidera w produkcji referencyjnych poszyć ekranowych. Nagłośnienie to zestaw Dolby Cinema 7.1 wyposażony w najwyższy model procesora dźwięku CP950. Klejnot w koronie pracowni stanowi projektor laserowy Barco Series 4 SP4K-27HC od Cinionic, z natywną rozdzielczością 4K, zwiększonym kontrastem i ulepszonym odwzorowaniem kolorów, co pozwala doświadczyć referencyjnego obrazu HDR. Umożliwia wyświetlanie do 120 klatek na sekundę, a dzięki technologii The Barco Colorgenic™ zapewnia 98,5% przestrzeni kolorów w standardzie Rec. 2020. W sali znajduje się stanowisko dla kolorystów wyposażone w DaVinci Resolve.
Dysponujemy zapleczem technicznym, wypracowaliśmy sprawdzony workflow postprodukcyjny, co czyni z nas silnego partnera w zakresie pozyskiwania funduszy na realizację własnych produkcji. Jest to oczywiście innego rodzaju działalność niż postprodukcja filmowa, ale dysponując wspomnianymi narzędziami i zapleczem, staliśmy się wiarygodnym partnerem dla instytucji finansujących.
W ostatnim czasie w różnych gremiach podejmowany jest temat zaangażowania sztucznej inteligencji na różnych etapach produkcji filmowej. ORKA ma również doświadczenia z AI…
Nasze doświadczenia wiążą się z zaangażowaniem sztucznej inteligencji w proces opracowania nowej identyfikacji wizualnej. We współpracy ze studiem brandingowym We3, najpierw opracowaliśmy rebranding logotypu ORKI. A na podstawie strategii komunikacji stworzonej przez stratega Teodora Koscha, Damian Ziółkowski opracował komunikację marki angażując w projekty AI. Punktem wyjścia dla zmian była chęć podkreślenia filozofii firmy: szacunek do natury i spojrzenie w przyszłość technologiczną. W tworzenie komunikacji zaangażowaliśmy cały zespół ORKI; każdy z nas wybrał bliskiego mu awatara ze świata zwierząt, a sztuczna inteligencja przetworzyła nasze pomysły. W efekcie otrzymaliśmy niepowtarzalne wizualnie wirtualnych rzeźb, podkreślające moc zwierząt, ich cechy budzące respekt i podziw. Komunikacja symbolizuje siłę, wynikającą z tradycji i nowoczesność, wynikającą z otwarcia się na AI. Nie tylko ORKA zyskała nowe logo, ale wszyscy członkowie zespołu.
Aktualnie jesteśmy również zaangażowani w testy zastosowania AI w animacji i kreacji efektów specjalnych. Przetestowaliśmy jej możliwości w pracy przy naszej identyfikacji wizualnej, więc pora na szersze wykorzystanie AI w postprodukcji filmowej.
Z czym wiążą się nadzieje, a z czym zagrożenia w pracy ze sztuczną inteligencją? Czy Wasze pierwsze doświadczenia pozwalają na taką ocenę?
Na obecnym etapie absolutnie nie jest możliwe, aby AI zastąpiła człowieka. Podstawowe koncepcje, idee, należą do ludzi, a AI przetwarza nasze pomysły. Efekty, wytworzone przez AI akceptują operator czy producent. Kluczową rolę człowieka można docenić zwłaszcza w sektorze reklamowym, gdzie znaczenie może mieć najdrobniejszy szczegół, pojedyncza klatka filmowa i nikt nie zastąpi ludzkich pomysłów.
Jeśli natomiast będziemy umiejętnie briefować, czy też „promptować” sztuczną inteligencję, stanie się ona znaczącym segmentem rynku. Same narzędzia jednak nie wystarczą, jeśli nie będzie odpowiedniego zaplecza i wykształconej kadry, która potrafi wdrożyć nowe rozwiązania i umiejętnie współpracować z AI. Z włączeniem sztucznej inteligencji do pracy wiążą się również koszty, ponieważ cały proces innowacyjny wymaga nakładów finansowych, więc nie wszystkie studia postprodukcyjne mogą pozwolić sobie na taką inwestycję.
Czy przyszłość ORKI wiążecie właśnie ze sztuczną inteligencją?
Niewątpliwie tak, ale też duży nacisk kładziemy na referencyjność procesu, spójność przestrzeni barwnej, bezpieczeństwo materiałów wyjściowych. ORKA przyszłości to nowe wymagające technicznie projekty reklamowe, filmowe, seriale. Ważną dziedziną, przed którą rysuje się ogromne pole do działania, są studia LED, które oferuje członek naszej grupy – firma VuFinder Studios. Integracja procesów między naszymi firmami daje silną ofertę skierowaną do najbardziej wymagających klientów, prowadzących wielkie kampanie reklamowe skierowane na rynki międzynarodowe.
No właśnie – koprodukcje i serwisy to już dziś „chleb powszedni” rodzimego rynku audiowizualnego. Gdzie widzicie swoje miejsce w tej współpracy?
Zdecydowanie duży może więcej. A nasza firma będąca częścią holdingu OTO Film, wykorzystująca najnowocześniejsze zaplecze studyjne, postprodukcyjne, castingowe, reżyserskie, to mocny pożądany partner w najbardziej wymagających produkcjach na poziomie światowym.
Rozmawiała Jolanta Tokarczyk
Fot. ORKA – mat. własne