Nowe technologie pomogą stworzyć nowe doświadczenia. Wirtualna rzeczywistość sprawia, że treść wydarzenia staje się bardziej interesująca i lepiej zaspokaja potrzeby współczesnego stylu życia ludzi. Dlatego też po innowacyjne rozwiązania chętnie sięga świat sztuki. Okulary wirtualnej rzeczywistości sprawdzają się w teatrze, po wirtualną rzeczywistość chętnie sięga też Hollywood. Rusza również pierwsza trasa koncertowa, na której zamiast żywej piosenkarki wystąpi hologram. – Powstaje zupełnie nowe medium, ale VR pozwala też przybliżyć tradycyjne formy sztuki – mówi Jacek Nagłowski, autor adaptacji spektaklu „Biesy” do wirtualnej rzeczywistości.
– Wirtualna rzeczywistość to przede wszystkim przyszłość naszego sposobu interakcji z rzeczywistością cyfrową – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Jacek Nagłowski, autor adaptacji spektaklu „Biesy” do wirtualnej rzeczywistości. – Powstaje nowe medium, dedykowane do bardzo różnych rzeczy, ale i kultura, sztuka i rozrywka będą miały w nim swoje miejsce. To nie konkurencja dla tradycyjnych mediów, ale zupełnie nowy obszar.
Rozrywka i sztuka coraz chętniej sięgają po nowe technologie. Kathryn Bigelow, zdobywczyni Oscara, stworzyła w technologii VR w 2017 roku dokument „The Protectors” sprzeciwiający się kłusownictwu. Alejandro G. Iñárritu zdobył Oscara za instalację VR „Carne y Arena”. Także Ridley Scott i Robert Rodriguez prowadzą własne projekty związane z VR w filmie. Z kolei Alon Benari, Tal Zubalsky, Alex Vlack w projekcie „Broken Night” opowiadają historię małżeństwa, które po powrocie do domu znajduje intruza, przy czym widz może oglądać sceny z różnych perspektyw i wybierać narrację w kilku punktach filmu.
Także teatr wykorzystuje VR w przedstawieniach. Steven Spielberg był jednym z wielu inwestorów, którzy poparli Dreamscape Immersive, czyli oparty na doświadczeniach teatr VR. W Polsce zaś można obejrzeć „Biesy” zaadaptowane do wirtualnej rzeczywistości, które dają widzom wybór co do konstrukcji fabuły i sceny.
–Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy VR pojawi się w kinach na dobre, czy pojawi się w teatrze. Język tego medium jest na tyle odrębny, że wykształca własną dziedzinę kultury i własną dziedzinę sztuki. Jesteśmy zupełnie na początku tego zjawiska, natomiast w miarę, jak sama wirtualna rzeczywistość będzie się popularyzować i rozwijać, to również i język, który jest związany z wypowiedziami artystycznymi, będzie się rozwijał i chcielibyśmy być tego częścią – ocenia Jacek Nagłowski.
Nowe technologie mogą uatrakcyjnić rozrywkę, ale też zadbać o komfort publiczności. Uczenie maszynowe wykorzystuje się do obserwowania zachowań odbiorców, aby scena mogła odpowiedzieć na ich potrzeby. Urządzenie może więc uchwycić zmęczenie publiczności np. podczas koncertów i podpowiedzieć wykonawcom, by przeszli do wolniejszej muzyki. Koncert może być mieszaną kombinacją artystów w świecie rzeczywistym i wirtualnym, a dzięki technologii AR można ożywić zmarłych artystów, organizując koncert hologramowy. 25 lutego ruszyła pierwsza tego typu trasa koncertowa, na której hologram Whitney Houston zaśpiewa w Europie i Ameryce Północnej.
– Wymaga to jeszcze czasu, zanim ten język, który jest zupełnie inny od innych mediów, okrzepnie, zanim zostaną wybudowane konwencje związane z nim i zanim będziemy mogli porównywać utwory wirtualnej rzeczywistości do utworów realizowanych w innych mediach. Pewne hybrydy pomiędzy starymi formami artystycznymi a wirtualną rzeczywistością są w stanie nam to przybliżyć – podkreśla reżyser.