7 marca 2014 na ekrany polskich kin wszedł film „Kamienie na szaniec” w reżyserii Roberta Glińskiego. 3 marca w Warszawie odbyła się konferencja prasowa z udziałem twórców. Wyjaśniali oni, dlaczego film nie jest klasyczną adaptacją książki Aleksandra Kamińskiego, lecz współczesnym spojrzeniem na literacką formę zaproponowaną przez Kamińskiego.
W konferencji uczestniczyli m.in. reżyser Robert Gliński, operator Paweł Edelman, producent Mariusz Łukomski z Monolith Films oraz współproducent Maciej Ciupiński, autorzy scenariusza Dominik W. Rettinger i Wojciech Pałys, autor muzyki Łukasz Targosz, autor piosenki promującej film Dawid Podsiadło, aktorzy: Tomasz Ziętek („Rudy”), Marcel Sabat („Zośka”), Kamil Szeptycki („Alek”), Magdalena Koleśnik („Monia”), Sandra Staniszewska („Hala”), Artur Żmijewski (ojciec „Rudego”), Krzysztof Globisz (ojciec „Zośki”), Wojciech Zieliński („Orsza”), Anna Dereszowska oraz Wolfgang Boos i Heiko Raulin, którzy wcieli się w oprawców „Rudego”.
Autorzy scenariusza mówili o trudnościach w przełożeniu literackiego pierwowzoru na język współczesnego kina. „Kamienie na szaniec”, poza bardzo precyzyjnie opisaną całą sekwencją akcji pod Arsenałem, praktycznie nie nadają się do adaptacji. Cała reszta scen musiała zostać wymyślona. Dialogi i sytuacje, których nie było w książce, musieliśmy stworzyć na podstawie inspiracji literackich i relacji prywatnych. (…) Kolejną trudnością było przełożenie patosu książki na język codziennych zdarzeń. Książka pisana w 1943 roku, w czasie największego terroru niemieckiego, była z konieczności pisana z patosem. Z każdej strony była to idealizacja, legenda, mit.(…) W naszym filmie nie ma patosu deklaratywnego, natomiast jest wzniosłość i jest głębia – usłyszeliśmy podczas spotkania.
Do tego wątku nawiązał także operator, Paweł Edelman, który odnosząc się do swojej pracy przy „Kamieniach na szaniec”, opowiadał o założeniach, jakie przyświecały twórcom, by zrobić film nowoczesny i przemawiający do współczesnego widza. Dlatego postawili na dynamiczny montaż i intensywną kolorystykę.
Reżyser filmu Robert Gliński zadedykował film swojej mamie, która znała bohaterów „Kamieni na szaniec”: – Była sanitariuszką w batalionie „Zośka”, harcerk (…).Czasami wspominała, jak ginęły jej koleżanki czy koledzy, jak zachowywała się ludność Warszawy np. na Starówce w stosunku do powstańców. To były opisy, które często nie pokrywały się z tym, co czytamy w książkach.
Główne role zagrali debiutanci. Marcel Sabat, grający w filmie rolę „Zośki”, czy Tomasz Ziętek wcielający się w „Rudego”.
Magdalena Koleśnik zagrała filmową „Monię”, i tak mówiła o śmierci filmowego ukochanego: – Pragnęłam, żeby moja bohaterka niosła życie. Śmierci było wokół tak dużo, że chciałam, żeby Monia aplikowała jak najwięcej życia, aż do końca, dlatego nie chciała i nie mogła uwierzyć, że Rudy już nie żyje.
Dominik W. Rettinger odniósł się do czasów, gdy był asystentem reżysera przy filmie „Akcja pod Arsenałem” w reżyserii Jana Łomnickiego z 1977 roku: – Kiedy przychodziłem na plan „Kamieni na szaniec”, to się zacząłem bać o ten film, ponieważ porównanie wypadało zdecydowanie na niekorzyść „Kamieni …” pod względem ilości środków, którymi te dwa filmy dysponowały. W „Akcji pod Arsenałem” tych środków było pięć, a może dziesięć razy więcej. Codziennie było kilkudziesięciu statystów na planie, z którymi musiałem sobie dawać radę, ogromna ilość samochodów, wozów konnych, platform, broni, wojska itd. Wybudowano przecież ogromną dekorację, całe skrzyżowanie ulic. To był film robiony z ogromnym rozmachem. Tu wydawało mi się, że skromność tych środków jest porażająca, że ten film będzie bardzo ubogi. Tymczasem (…) ogromnym wysiłkiem scenografów, producentów i mistrzowską pracą Pawła i Roberta, została wspaniale odtworzona atmosfera okupacyjnej stolicy.
Autor muzyki Łukasz Targosz stwierdził: – Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się napisać muzykę bardzo nowoczesną, niekonwencjonalną, niespotykaną do tej pory w filmach historycznych – dodał.
Za efekty specjalne i pirotechniczne w „Kamieniach na szaniec” odpowiada Simon Cockren, który współtworzył filmy „Szeregowiec Ryan” czy „Obcy – decydujące starcie”. Efekty komputerowe zrealizowało studio Di Factory, współpracujące ze Stevenem Spielbergiem czy Jamesem Cameronem.
„Kamienie na szaniec” są współfinansowane przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej. Więcej informacji na stronie: www.kamienienaszaniec.com.