Na początku lipca na planie swojej debiutanckiej, pełnometrażowej produkcji „Game over” stanie Paweł Powolny („Nie dotykając gór”, „Spójrz na mnie”, „Bar Mar-Twych”, „Nigdy dobrze”). Autorem scenariusza jest Jakub Litke, za zdjęcia odpowiada Filip Madej. Film realizowany jest w kategorii „mikrobudżety” jako debiut producencki – w nowo powstałym Studiu Produkcyjnym Under Ski Tower w Warszawie. O produkcji rozmawiamy z Jackiem Kulczyckim, właścicielem studiów OTO Film i Under Ski Tower oraz Pawłem Jóźwikiem, który pełni funkcję head of production w Under Ski Tower. Rozmawia Jolanta Tokarczyk.
W jakich okolicznościach projekt debiutującego twórcy trafił do studia, które debiutuje w sektorze produkcji filmowej?
Paweł Jóźwik: Reżyser „Game over” przyszedł do nas z gotowym scenariuszem filmu i projektem przygotowanym do złożenia wniosku o dofinansowanie. To najlepsza forma, jaką producent może otrzymać; niewymagająca wielu poprawek i intensywnej pracy przy projekcie.
Twórcy od początku założyli, że chcą nakręcić film w ramach programu operacyjnego PISF „mikrobudżety”, a reżyser i scenarzysta tak ukierunkowali tę historię, żebyśmy zmieścili się w planowanym budżecie.
Reżyser odwoływał się do interesującej tematyki współczesnej, związanej z wchodzeniem młodych ludzi w dorosłe życie. Akcja filmu rozgrywa się w środowisku gamingowym i opowiada historię 30-letniego Wojtka, który jest totalnym outsiderem i poza graniem w gry komputerowe, nie zajmował się w życiu innym zajęciem. Matka, u której do tej pory mieszkał, zmusza go do opuszczenia domu i usamodzielnienia się, ale niedługo potem ulega wypadkowi. Bohater musi więc szybko wydorośleć, by stać się głową domu i zapewnić przyszłość sobie i matce. Tylko jak tego dokonać, skoro jedyne, co potrafi robić, to grać w gry komputerowe?
W swojej gamingowej fascynacji Wojtek upatruje jednak szansy na zarobek. Postać głównego bohatera wzorowana jest na autentycznej historii gracza z Wielkiej Brytanii, uczestnika zawodów gamingowych, który z powodu zmęczenia zasnął przed komputerem. W środowisku gamingowym było to totalną porażką, a niechlubna historia odbiła się szerokim echem w przestrzeni wirtualnej. Internauci szeroko udostępniali sobie ten obraz, który szybko stał się wiralem. i o tym jest nasza historia, która mówi o rzeczach trudnych, ubierając je w komediowy kostium.
Z mojej perspektywy film może być interesujący dla szerszej publiczności, nie tylko festiwalowej. Nie chcemy pozycjonować się jako producent kina arthousowego, ale zależy nam na tym, aby zagospodarować kino środka, atrakcyjne dla szerokiej publiczności.
Porozmawiajmy o przygotowaniu produkcji i o zdjęciach. Kiedy wchodzicie na plan?
P.J.: Otrzymaliśmy dofinansowanie z PISF z puli „mikrobudżety”, zapewniające pokrycie 90 procent kosztów, a 10 procent stanowi nasz własny wkład producencki.
„Game over” to wymagająca produkcja, którą trzeba spiąć w niewysokim budżecie. Film jest debiutem fabularnym; tak reżyserskim, jak i producenckim. Mamy też w przygotowaniu dwa inne scenariusze Pawła Powolnego i myślimy o nich w kontekście drugiego czy trzeciego filmu tego reżysera.
Na plan wchodzimy w pierwszej połowie lipca. Zaplanowaliśmy łącznie 15 dni zdjęciowych, w tym 11 w jednej lokacji, a pozostałe to plenery lub inne lokacje, w tym nasze studio wirtualne VuFinder na Chełmskiej z ekranem LED. Mikrobudżet nie pozwala na zbyt rozbudowane lokacje, dlatego zdjęcia będziemy kręcili w Warszawie, w nieodległych od siebie obiektach.
W jakim zakresie producenci zaangażowali się w proces realizacji, mając na uwadze z jednej strony, że jest to debiut produkcyjny i reżyserski, a do tego mikrobudżet, a z drugiej wykorzystując bogate doświadczenie OTO Film w reklamie?
P.J: Jest nam o tyle łatwiej, że wiele elementów procedowaliśmy na etapie składania wniosku. Wtedy została określona paleta barwna i wytyczne odnośnie sposobu realizacji. Teraz nie musimy już pochylać się nad detalami, a jedynie sprawdzamy, czy wszystkie elementy, które wcześniej analizowaliśmy, zaistnieją na planie. Reżyser zamierzał do głównej roli zaangażować Mikołaja Chroboczka i ta decyzja obsadowa została utrzymana. Część obsady rekomendowaliśmy ze strony producenckiej, dbając o to, aby widz zobaczył na ekranie popularnych aktorów i dzięki temu miał dodatkowy powód, do pójścia do kina.
Jacek Kulczycki: „Game over” doskonale wpisuje się w filozofię naszej firmy, jaką jest produkcja kontentu tworzonego przez młodych i dla młodych oraz opowiadającego o losach młodych ludzi. Założeniem jest osiągnięcie potencjału komercyjnego, co oczywiście nie znaczy, że nie interesują nas festiwale filmowe. Chcemy robić filmy o prawdziwych ludziach, prawdziwej tematyce, tworzone w nowoczesny sposób.
Pełnometrażowy film fabularny to nowe wyzwanie w portfolio OTO Film, realizowane pod szyldem świeżo powstałej firmy Under Ski Tower. Dlaczego nie zdecydowaliście się produkować w ramach dotychczasowych spółek grupy OTO?
J.K.: W ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja na rynku zmieniła się diametralnie. Wzrosło zapotrzebowanie na kontent filmowy, a dwóch gałęzi biznesu, czyli reklamy i filmu nie sposób połączyć w strukturach jednej firmy. Z tego powodu rok temu założyłem oddzielną firmę produkującą kontent fabularny, serialowy i telewizyjny, czyli Under Ski Tower.
Nie bez znaczenia są też moje zainteresowania i korzenie filmowe. Ukończyłem Wydział Reżyserii w Szkole Filmowej w Łodzi, ale po kilku próbach fabularnych w obrębie krótkiego metrażu, skierowałem swoją uwagę w stronę reklamy. 31 lat temu założyłem firmę OTO Studio Filmowe (w skrócie OTO Film), która wyspecjalizowała się w produkcjach dla największych agencji reklamowych, polskich i zagranicznych. Tworzyliśmy i nadal realizujemy tam duże projekty, jak te dla: Kompanii Piwowarskiej (m.in. kampania piw „Tykie”, „Lech” czy „Żubr”), reklamy grupy telekomunikacyjnej „Play”, spoty reklamowe „Biedronki” (tworzymy 90 proc. filmów reklamowych dla tego podmiotu) itd.
W portfolio mamy też dokumenty, które kręciliśmy m.in. dla HBO (z takimi reżyserami jak: Marcin Koszałka czy Michał Rogalski) oraz teledyski. Rozwijaliśmy również development filmów fabularnych. Kilkanaście lat temu wraz z Magdą Zimecką, szefową firmy Orka ustaliliśmy, że produkcje fabularne i serialowe będą realizowane właśnie pod szyldem Orki, która zajmuje się postprodukcją, w tym efektami specjalnymi. Jako Orka włączaliśmy się w realizację filmów fabularnych, wnosząc w aporcie prace postprodukcyjne. W takim zaangażowaniu twórczym powstały m.in.: „Mr. Jones” Agnieszki Holland, „Ach śpij kochanie” – duża produkcja fabularna sygnowana marką Orka czy ostatnio „Infinite Storm” Małgośki Szumowskiej, gdzie współpracowaliśmy w charakterze producenta wykonawczego (w Orce powstawały efekty specjalne do tego filmu). Teraz wracam do koncepcji realizacji fabularnej, ale w innym wymiarze.
Zadanie stworzenia odrębnej firmy, wyspecjalizowanej w budowaniu nowoczesnego kontentu w obrębie filmu i serialu, powierzyłem Pawłowi Jóźwikowi. Tak powstała firma Under Ski Tower przy ulicy Cisowej na Dolnym Mokotowie, nazwą nawiązująca do naszej lokalizacji, obszaru zwanego przez miejscowych „Pod skocznią”. W skład grupy OTO Film wchodzą też: Orka, Cafe Ole, VuFinder Studios, Difference i Jugglers, a wszystkie powiązane są z kontentem filmowym. OTO wyspecjalizowało się w reklamie, Orka – w postprodukcji, a Cafe Ole w realizacji dźwięku. Te firmy mają najdłuższą tradycję. Difference zajmuje się castingiem etnicznym, a Jugglers – reprezentacją reżyserów do filmów fabularnych. VuFinder, specjalizujący się w produkcji wirtualnej z wykorzystaniem wielkich ekranów ledowych powstał w ubiegłym roku, zaś Under Ski Tower właśnie debiutuje pierwszą pełnometrażową produkcją fabularną.