Podobnie jak podczas poprzednich edycji "Film&Tv Kamera" została patronem medialnym "Orłów". Goście otrzymali najnowszy numer magazynu, który właśnie trafia do dystrybucji, a my dziękujemy i zapraszamy na ceremonię za rok:).
Faworytką była „Zimna wojna”, która otrzymała aż dwanaście nominacji. Po piętach deptał jej „Kamerdyner” (osiem nominacji) i „Kler (nominowany w sześciu kategoriach). Ostatecznie to jednak „Zimna wojna” okazała się triumfatorką Orłów 2019, zdobywając aż siedem statuetek w kategoriach Najlepszy Film, Najlepszy Scenariusz, Najlepsza Reżyseria, Najlepsza Główna Rola Kobieca, Najlepsze Zdjęcia, Najlepszy Dźwięk i Najlepszy Montaż.
– Nie ma to jak odbierać nagrody od swoich i wśród swoich – powiedziała ze sceny Ewa Puszczyńska, producentka „Zimnej wojny”, odnosząc się do faktu, że Orły są przyznawane są twórcom przez samych twórców. – To wspaniały rok dla polskich filmów (…). Wiedzą o nas, oglądają nas, znają nas. Trzymajmy tak dalej – dodała.
Paweł Pawlikowski, reżyser „Zimnej wojny” i największy triumfator Orłów 2019, nie zapomniał o ukłonie w stronę „konkurencji”. – Te filmy są tak różne. Jak tu ocenić, który reżyser był najlepszy? – mówił. Nagrodę za scenariusz, który napisał wspólnie z Januszem Głowackim, odebrał wraz z córką zmarłego pisarza – Zuzanną Głowacką. Obiecał, że kolejny film zrealizuje w kolorze, aby kostiumy i scenografia również miały szansę zostać docenione.
Orły w tych dwóch kategoriach tym razem trafiły jednak do twórców „Kamerdynera”. Nagrodę za kostiumy przyznano Małgorzacie Braszce, Ewie Krauze, Małgorzacie Gwiazdeckiej i Izabeli Stronias. Za scenografię nagrodzono Zbigniewa Daleckiego i Pawła Jarzębskiego. Statuetkę odebrał tylko ten drugi – Zbigniew Dalecki zmarł w styczniu 2017 roku, nie doczekawszy zakończenia pracy nad „Kamerdynerem”.
Nagrody za role kobiece trafiły do rąk Aleksandry Koniecznej (Najlepsza Drugoplanowa Rola Kobieca) i Joanny Kulig (Najlepsza Główna Rola Kobieca). – To rola trudna i ryzykowna – powiedziała Aleksandra Konieczna, dziękując m.in. Idze Cembrzyńskiej, która stała się pierwowzorem postaci granej przez nią w filmie „Jak pies z kotem” Janusza Kondratiuka. Joanna Kulig zadedykowała nagrodę swojej babci, Helenie Lichoń, której nazwisko „pożyczyła” granej przez siebie postaci – Zuli Lichoń.
Najlepszym Aktorem Drugoplanowym Akademia uznała Janusza Gajosa, nagradzając go za rolę w filmie „Kler”. – Kłaniam się Polskiej Akademii filmowej, chciałoby się powiedzieć, że czapką do ziemi, ale to by był Broniewski – zażartował laureat. – Statuetka złota, a skromna – spuentowała szybko Grażyna Torbicka, nawiązując do kwestii bohatera granego przez Gajosa w „Klerze”.
Rola w „Klerze” przyniosła Orła także Jackowi Braciakowi, nagrodzonemu w kategorii Najlepsza Główna Rola Męska. – Przyjmuję tę nagrodę z ogromną wdzięcznością. Chciałbym ją zadedykować człowiekowi, bez którego nie zdobyłbym Państwa zaufania. Mam na myśli Władysława Kowalskiego – powiedział.
Fakt, że mijający rok okazał się dla polskiej kinematografii niezwykle owocny w wielu wymiarach, także międzynarodowym, stał się lejtmotywem tegorocznej gali. Z dumą podkreślano osiągnięcia polskich twórców filmowych. Joannę Kulig przywitano ze sceny jako Najlepszą Aktorkę Europejską. Podkreślono, że Dawid Ogrodnik, wręczający nagrodę Aleksandrze Koniecznej, to zdobywca tytuł European Shooting Star. Zwyciężczynię w kategorii Odkrycie Roku, Gabrielę Muskałę, ogłosił natomiast Rafał Zawierucha, który niedawno zagrał w filmie Quentina Tarantino. – Wytnie czy nie wytnie – żartowała Grażyna Torbicka, prowadząca galę, podpytując aktora o dalsze losy jego filmowej postaci.