Od 10 października w polskich kinach będzie można ponownie obejrzeć jedno z najważniejszych dzieł Federico Felliniego „La stradę”, w której wystąpili Giulietta Masina i Anthony Quinn. Fellini uznawał „La stradę” za swój przełomowy film, a projekcjom w Kinie Praha w Warszawie patronuje magazyn Film&TV Kamera.
„La strada” oglądana dzisiaj, po prawie sześćdziesięciu latach od premiery, nadal urzeka poruszającą historią Gelsominy i Zampano. Biedni cyrkowcy wędrują – jak wskazuje tytuł – bez wytchnienia; nie tylko przez włoskie bezdroża, ale i życie: trudne, pełne gniewu i goryczy, gdzie miłość, tak dla nich ważna, pojawia się zbyt późno.
„La strada” została nagrodzona m. in. weneckim Srebrnym Lwem i przyznanym po raz pierwszy, w tej kategorii, Oscarem za najlepszy film nieanglojęzyczny w 1957 roku. Kiedy w 1993 roku Fellini odbierał honorowego Oscara, podczas ceremonii wyświetlono jej fragment. Wkrótce potem odrestaurowana staraniem Martina Scorsese kopia filmu ponownie trafiła do kin a wielki reżyser i jego muza odeszli „samotną drogą” – jak określa egzystencję słynny temat muzyczny Nino Roty – na zawsze. Po biednej Gelsominie pozostała tylko smutna piosenka i płacz Zampano, po Fellinim filmy, z których „La strada” jest najpiękniejszym.
Federico Fellini uznawany jest za jednego z najwybitniejszych reżyserów kina autorskiego. Urodził się w 1920 roku we włoskim Rimini. Warunki, w których przyszło mu się wychować, były na tyle trudne, że w wieku kilku lat uciekł z domu i na krótko przyłączył się do wędrownego cyrku. Swoją artystyczną ścieżkę zaczął od malarstwa. Przyjaźń z mistrzem włoskiego neorealistycznego kina – reżyserem Roberto Rossellinim zaowocowała scenariuszem do filmu „Rzym, miasto otwarte” i pierwszą nominacją do Oscara. Najpierw jako scenarzysta, później również jako reżyser, był nominowany do niego dwanaście razy. Jego filmy w kategorii najlepszych nieanglojęzycznych zdobyły cztery Nagrody Akademii (począwszy od „La strady, przez „Noce Cabirii”, „Osiem i pół” po w 1975 – „Amarcord”). W swoich filmach obsadzał wąskie grono ulubionych aktorów, których twarze stały się symbolami jego filmów. Specjalnie dla żony – Giulietty Masiny napisał film o rzymskiej prostytutce – „Noce Cabirii”, który przyniósł jej Oscara. Z Marcello Mastroiannim stworzył filmy uznawane za jego „opus magnum”: w 1960 „Słodkie życie” – z ikoniczną sceną kąpieli Anity Ekberg w fontannie di Trevi oraz w 1963 roku – „Osiem i pół” – najsłynniejszy film o niemocy twórczej. Stworzył też wiele nowatorskich filmów dokumentalnych, pokazujących świat hipisów, włoskiej kultury, bądź będących autokomentarzem do własnej twórczości, jak „Notatnik reżysera” czy „Wywiad”. Doceniany przez całe życie, w ostatnich miesiącach życia został nagrodzony honorowym Oscarem za całokształt. Zmarł w 1993 roku.
W „La stradzie” śledzimy losy Gelsominy (wspaniała Giulietta Masina), wykupionej przez Zampano, by towarzyszyć siłaczowi w wędrownych pokazach. Zampano (Anthony Quinn) od początku podle traktuje lekko opóźnioną i wrażliwą dziewczynę. Mimo tego Gelsomina pomaga mu w występach. Zampano rozrywa łańcuchy a ona grą na werblu, zabawia publiczność i zbiera pieniądze. Kiedy raz zgnębiona okrucieństwem mężczyzny ucieka, poznaje innego cyrkowego artystę – linoskoczka „Szalonego”. Ten próbuje ją przekonać do wspólnego życia. Poniżana i bita Gelsomina nie jest jednak w stanie wyrwać się spod przemożnego wpływu Zampano. Siłacz odnajduje ją i zabiera do małego cyrku, w którym z czasem pojawia się i linoskoczek. Nienawidzący się mężczyźni ranią się nożami i trafiają do więzienia. „Szalony” opuszcza je pierwszy i chce uciec z Gelsominą. Jednak Zampano również wychodzi na wolność…
Dystrybucja filmu w Polsce: Aurora Films