– Film Bressona jest jedynym filmem, który kiedykolwiek mnie wzruszył i jedynym, podczas którego miałem w kinie łzy – powiedział na planie ekipie WMFF Jerzy Skolimowski. – Poza tym, fascynujące wydało mi się reżyserowanie zwierzęcia, które przecież nie potrafi żadnych emocji udawać. To zupełnie inne zadanie niż praca z aktorami – mówił po zdjęciach reżyser „IO”, polskiego kandydata do Oscara oraz do Polskich Nagród Filmowych Orły.
11 szans na „Orłach”
„IO” nominowany w kategorii „najlepszy film” ma również szanse na statuetki w kategoriach: najlepsza aktorka (Sandra Drzymalska), najlepszy aktor drugoplanowy (Mateusz Kościukiewicz), najlepsza reżyseria (Jerzy Skolimowski), najlepszy scenariusz (Jerzy Skolimowski i Ewa Piaskowska), najlepsze zdjęcia (Michał Dymek), najlepszy montaż (Agnieszka Glińska), najlepsza muzyka (Paweł Mykietyn), najlepsza scenografia (Mirosław Koncewicz i Roberta Amodio), najlepsze kostiumy (Katarzyna Lewińska), najlepszy dźwięk (Radosław Ochnio i Marcin Matlak).
– Historia zatoczyła koło – mówi marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin – pierwszy film „Cicha noc” Piotra Domalewskiego dofinansowany przez Samorząd Województwa otrzymał przed pięcioma laty również 11 nominacji, które zamieniły się w 10 statuetek.
Koproducenci z ramienia funduszu szybko dostrzegli międzynarodowy potencjał obrazu Skolimowskiego. – To Arcydzieło Mistrzu! Gratuluję! – tymi słowy zwrócił się do reżysera po kolaudacji szef Warmińsko-Mazurskiego Funduszu Filmowego – Bogumił Osiński.
Kilka dni później podczas ubiegłorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes miała miejsce światowa premiera „IO”. Film uhonorowano Nagrodą Specjalną Jury, a międzynarodowa prasa branżowa podkreślała wyjątkowe przesłanie, awangardowy styl realizacji, poetyckie zdjęcia, montaż Agnieszki Glińskiej i muzykę Pawła Mykietyna (za którą twórca otrzymał Cannes Soundrack Award).
Oscarowa nominacja
Tę wzruszającą opowieść filmową dostrzegła nie tylko publiczność w Europie i Azji, ale przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, gdzie nowojorscy krytycy uznali „IO” za wybitne dzieło filmowe. Ale to nie koniec emocji. Wśród pięciu obrazów nominowanych przez Amerykańską Akademię Wiedzy i Sztuki Filmowej w kategorii Najlepszy Pełnometrażowy Film Międzynarodowy, znalazł się właśnie polski film w reżyserii Jerzego Skolimowskiego.
Dodajmy, że koproducentem opowieści o słynnym osiołku (którego dublowało na planie aż sześć zwierzaków) – prócz Warmińsko-Wazurskiego, jest również Podkarpacki Regionalny Fundusz Filmowy.
Dotychczas polskie filmy dwunastokrotnie nominowane były do tej najważniejszej światowej nagrody filmowej w kategorii międzynarodowej (choć przyjmowała ona różne nazwy). Pierwszy raz w 1964 roku („Nóż w wodzie” Romana Polańskiego), następnie „Faraon” Jerzego Kawalerowicza, „Potop” Jerzego Hoffmana, „Ziemia obiecana” Andrzeja Wajdy, „Noce i dnie” Jerzego Antczaka, „Panny z Wilka”, „Człowiek z żelaza” i „Katyń” Andrzeja Wajdy, „W ciemności” Agnieszki Holland, „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego, „Boże Ciało” Jana Komasy. W 2014 roku zwycięzcą w kategorii międzynarodowej okazała się „Ida” Pawła Pawlikowskiego. W tym roku listę polskich nominowanych zamyka dzieło Jerzego Skolimowskiego.
Tworząc „IO” Skolimowski składa hołd Robertowi Bressonowi – jednemu z najwybitniejszych twórców światowego kina i autorowi obrazu „Na los szczęścia Baltazarze” z 1966 roku. Scenariusz, autorstwa Ewy Piaskowskiej i Jerzego Skolimowskiego, wyróżnia się alegorycznym ujęciem tematu. Historia osiołka o imieniu IO, rozpoczyna się w polskim cyrku, a kończy we Włoszech. Jest to gorzka, ale też i pełna ciepłego humanizmu parafraza „filmu drogi”. To panoptikum ludzkich zachowań wobec bezbronnego zwierzęcia, sugestywny obraz relacji społecznych i przemian kulturowych zachodzących we współczesnym świecie.
Mazurskie lokacje
Rekordzista w nominacjach do tegorocznych Orłów i kandydat do Oscara aż w jednej trzeciej kręcony był na Warmii i Mazurach. Zdjęcia realizowano w warmińsko-mazurskich plenerach, a także w Galinach, Ornecie i Jedwabnie. Są onedziełem operatora Michała Dymka, ale za kamerą stawali również Paweł Edelman i Michał Englert.
Teraz Warmia i Mazury czekają na kolejne projekty, z sentymentem realizowane w tym urokliwym regionie.
Red. Andrzej Tokarczyk