Na zdjęciu Jacek Kulczycki (z prawej) i Paweł Jóźwik. Fot. Under Ski Tower
Dlaczego konieczne jest opracowania nowego, “pionowego” języka dla opowiadania filmowego i skąd ten język się wywodzi? Czy granice pomiędzy światem twórców fabuły i reklamy zaczęły się zacierać? Co przyciąga zagranicznych klientów do kręcenia materiałów właśnie w Polsce? Między innymi te zagadnienia poruszamy w rozmowie z Jackiem Kulczyckim, właścicielem studiów OTO Film i Under Ski Tower oraz Pawłem Jóźwikiem, head of production w Under Ski Tower. Under Ski Tower to nowo powstałe studio produkcyjne (część grupy OTO Film), które odważnie i bez kompleksów łączy pracę nad reklamą, teledyskami i fabułą. Rozmawia Jolanta Tokarczyk.
Jako studio macie doświadczenie w różnych obszarach: reklama, teledysk, fabuła, porozmawiajmy o podobieństwach i różnicach w produkcji tego kontentu. O szybkości pracy, liczbie dni zdjęciowych, liczebności ekip mówi się powszechnie, a jak to wygląda w kontekście Państwa doświadczenia?
P.J.: Wspomniane różnice w pracy legły u podstaw powołania nowej spółki. Rozwijanie projektów fabularnoserialowych w strukturach domu produkcyjnego, zajmującego się głównie reklamą, jest trudniejsze niż w ramach wyspecjalizowania w obrębie jednego tylko obszaru, czy to serialowego, czy fabularnego. Specjalizacja pozwala na większą dynamikę twórczą. Jest jeszcze jedna, kluczowa – moim zdaniem – kwestia. W reklamie jesteśmy zazwyczaj wykonawcami cudzych pomysłów, a praca ma charakter odtwórczy, ponieważ to klient oraz agencja decydują o najważniejszych zagadnieniach. Decyzje zapadają więc niejako poza nami, a my jedynie wdrażamy w życie ich zamówienia. Praca przy dłuższych formach, w których specjalizuje się Under Ski Tower – daje natomiast ogromną satysfakcję twórczą, ponieważ jako producenci jesteśmy head of project [„głową projektu” – przyp.red.], a final cut leży po naszej stronie. To my możemy wdrożyć do realizacji projekty, które – jako producenci kreatywni – sami wymyśliliśmy we własnym zakresie. Sami też zapraszamy wybranych artystów do współpracy.
J.K.: Pamiętajmy również o tym, że w ciągu ostatnich lat rola producenta uległa ogromnym przeobrażeniom. Dzisiaj producent to nie tylko ktoś od Excela i Movie Magic, ale pracujący na pograniczu produkcji, reżyserii i scenariopisarstwa. Granice między tymi zawodami mocno się zacierają, a nie będzie dobrego projektu, jeśli nie będzie dobrego, interesującego kontentu. W to inwestujemy czas, pracę i pieniądze, aby być gotowymi na wyzwania, jakie stawiają przed nami telewizje i platformy. Jeśli zaś chodzi o różnice między fabułą a reklamą, warto wspomnieć o jeszcze jednym zjawisku, które w ostatnich latach nabrało szczególnej dynamiki. Wcześniej podział między fabułą a reklamą był dużo bardziej wyrazisty, a obie przestrzenie słabo się przenikały. Kiedy na polski rynek weszły platformy streamingowe, np. Netflix, dokonała się nagła zmiana. Okazało się, że zapotrzebowanie na produkcję kontentu ze strony platform jest tak duże, iż liczba osób, związanych do tej pory tylko z fabułą, jest niewystarczająca. Platformy zaczęły więc sięgać do środowiska reklamowego, poszukując tam potencjalnych kandydatów do produkcji fabularno-serialowych.
Gremium utalentowanych twórców reklamowych jest ogromne; liczymy ich w setkach, więc ci ludzie w naturalny sposób znaleźli swoje miejsce w projektach filmów i seriali. My zaś – jako wyspecjalizowani w reklamie, doskonale wpisaliśmy się w te potrzeby. Przenikanie światów reklamy i filmu dokonało się więc w sposób naturalny. W środowisku oczywiście nadal utrzymuje się podział na twórców fabularnych i reklamowych, ale coraz więcej reżyserów czy operatorów, wywodzących się ze świata reklamowego, przenika na grunt fabularny.
Przykładem Daniel Jaroszek – reżyser dobrze przyjętego filmu „Johnny” o ks. Kaczkowskim, który specjalizował się w krótkich formach, szczególnie w teledyskach.
P.J.: Takich nazwisk jest sporo, a w środowisku potrzeba świeżej krwi i nowego myślenia o fabule czy serialu. To również element polityki, która przyświeca nam i jeden z kierunków rozwoju. Znamy te osoby z reklamy, wiemy, że mają w zanadrzu świeże tematy, wokół których obraca się polska kinematografia. Wiemy też, że oferują one inny sposób opowiadania, co jest bardzo istotne, w kontekście tego, że żyjemy w czasach, kiedy ogląda się kontent w różnych formatach, w różnych miejscach i na różnych urządzeniach. W reklamie wiedzieliśmy o tym od dawna.
Dołączając do OTO Film, otrzymałem zadanie zbudowania wewnętrznej świadomości w firmie, że kończą się czasy opowiadania jedynie w poziomie, a wchodzimy w rzeczywistość, kiedy opowiada się również w pionie. Trzeba więc opracować nowy język opowiadania filmowego, dostosowany do nowych potrzeb. Ten nowy język wywodzi się właśnie z reklamy, gdzie już jakiś czas temu pojawiła się potrzeba dotarcia do klientów, którzy oglądają treści na telefonach komór58 www.filmtvkamera.pl Under Ski Tower kowych. W twórczości reżyserów, którzy mają korzenie w mniejszych formach filmowych (jak chociażby Jaroszka), ta umiejętność jest doskonale widoczna. Podobnie jak np. w serialu „BringBackAlice”, gdzie reżyser nieźle radzi sobie z nowymi formatami.
J. K.: W tym serialu uwagę zwracają świetne, unikatowe zdjęcia. Oczywiście, tradycje polskiej szkoły operatorskiej znane są w świecie, ale to młode pokolenie twórców przenosi sławę szkoły w nowe czasy. To tylko jeden z pozytywnych przykładów przenikania się doświadczonych twórców i reżyserów młodego pokolenia, którzy doskonale wiedzą, jak opowiadać, wykorzystując nowe formaty, jak wkomponować się w nowe zjawiska kulturowe, jak wykorzystać nową polską muzykę. To oni czerpią z tych formuł pełnymi garściami.
Na polskim rynku coraz większą rolę odgrywają zagraniczne serwisy, a jako producenci różnorodnego kontentu, zapewne zetknęliście się z tą formułą w swojej pracy?
J.K.: Jako OTO Film jesteśmy również ukierunkowani na serwisy filmowe, które niedawno pojawiły się na polskim rynku. Mamy w tym zakresie zdecydowaną przewagę nad innymi krajami Unii Europejskiej, ponieważ nie wprowadziliśmy jeszcze euro i jesteśmy tańsi o około 25-30 procent niż np. Wielka Brytania, Niemcy czy Francja. Jako członkowie wspólnoty unijnej mamy zaś takie same przywileje jak wspomniane państwa. Z tego powodu wielu klientów nie realizuje filmów w swoich krajach, ale szuka tańszych alternatyw lokacyjnych m.in. w Polsce. Nasz kraj ma nad innymi nie tylko przewagę budżetową. Zagranicznych klientów przyciągają nasze lokacje i długie tradycje realizacji filmowej, wykwalifikowana kadra (najlepsi operatorzy pochodzą z Polski) oraz kultura pracy. Łatwiej jest więc przekonać ich, aby swoje reklamy, czy to adresowane na rynek ogólnokrajowy, czy lokalny, kręcili właśnie w Polsce.
P.J.: Naturalną drogą Under Ski Tower jest, że będziemy chcieli wejść w tę gałąź serwisową. Wcześniej z zaciekawieniem obserwowałem, jak moi koledzy pracują przy serwisach reklamowych i wydawało mi się oczywiste, że jeśli oferujemy serwisy reklamowe, powinniśmy robić również serwisy stricte filmowe dla kontrahentów zagranicznych. Aktualnie jesteśmy w rozmowach na temat serwisów, które miałyby zaistnieć w przyszłym roku. Polska wydaje mi się atrakcyjnym krajem z perspektywy lokacji; mamy i góry, i morze, i specyficzną architekturę miejską, i zaplecze techniczne, które pozwalają zrealizować filmy na bardzo wysokim poziomie. 59 www.filmtvkamera.pl Meek, Oh Why? „Uśpieni agenci feat. Kuba Więcek, wytwórnia Asfalt Records, fot. OTO Film
J.K.: Przez lata konkurowaliśmy z Pragą i Budapesztem, gdzie kręcili głównie Amerykanie, później z Bukaresztem i Sofią, gdzie wybudowano imponujące hale zdjęciowe, ale wspomniane kraje nie wypracowały historii produkowania tak ambitnego kina fabularnego, jak Polska. Teraz konkurujemy z krajami bałtyckimi: Litwą, Łotwą czy Estonią. W każdym z tych państw oferowany jest cash rebate, ale w porównaniu z krajami bałtyckimi wygrywamy lokacjami i super nowoczesną architekturą. Takiego skyline wieżowców, drapaczy chmur, jaki oferuje Warszawa, nie znajdziemy w innych krajach regionu. Jeśli klient będzie chciał nakręcić nowoczesne miasto i mknący ulicami nowoczesny samochód – przyjedzie do Polski, ponieważ we wspomnianych krajach regionu, nie znajdzie takiej architektury. Trafiają więc do nas i filmy akcji, gdzie jest potrzeba nakręcenia pościgu samochodowego w nowoczesnych dzielnicach, i wymagające podobnego anturażu reklamy.
Jakie są zatem plany Under Ski Tower? Na jakich polach produkcji chcecie się skoncentrować w przyszłosci?
J.K.: W Under Ski Tower nie mamy wyłącznie ambicji serialowych i fabularnych. Paweł Jóźwik realizował wcześniej dużo kontentu telewizyjnego „non-scripted” – dokumentalne programy telewizyjne, bazujące na życiorysach konkretnych ludzi. Nadal chcemy to robić, wychodząc z założenia, że sens telewizji i platform streamingowych polega na opowiadaniu prawdziwych historii. To widzów najbardziej interesuje, a jeśli zbyt daleko odchodzi się od tej formuły, tworząc komedie romantyczne, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością czy erotyczne opowieści, to początkowo widzowie oglądają je z ciekawości, ale w dłuższej perspektywie totalnie odwracają się od takich produkcji. Oprócz ambicji filmowo-serialowych, chcemy też robić teledyski. To bardzo nas interesuje, ponieważ jeśli trafimy w gusta widowni i zrealizujemy ciekawy teledysk, oglądalność w ciągu krótkiego czasu (najczęściej w ciągu kilku pierwszych dni) będzie się mierzyć w milionach.
P.J.: Nasz pierwszy teledysk dla Kubana, który powrócił po pięciu latach nieobecności na scenie muzycznej, przekroczył 10 mln wyświetleń i został nagrodzony nagrodą Popkillery za teledysk roku. Takiej widowni nie zyska w tak krótkim czasie żaden projekt fabularny. Natomiast dzięki kontaktom z takimi twórcami jak Kuban czy Quebonafide, możemy łatwiej promować niestandardowe działania, wyróżniając się spośród szeregu innych producentów.