„Wyrwali mi go z ramion, na 18 długich lat” – Teresa Klemańska, matka Tomka Komendy, który został skazany za zbrodnię, której nie popełnił.
Tylko dzięki miłości byli w stanie przetrwać.
Nie sposób opisać tego, co czuje matka, której syn, choć niewinny, zostaje skazany na 25 lat więzienia. Nie ma słów, aby wyrazić miłość kobiety, która nigdy nie straciła wiary i cały czas stała przy swoim synu, gdy mijały długie lata jego niewoli. Historia Teresy Klemańskiej i Tomasza Komendy to dowód na to, że dzięki miłości można przezwyciężyć wszystko. To właśnie miłość pomogła im przetrwać trudne, niemal graniczne doświadczenia – niesłuszne oskarżenie chłopaka o popełnienie brutalnego przestępstwa, skazanie go na dwadzieścia pięć lat więzienia za zbrodnię, której nie popełnił oraz niełatwą walkę o uniewinnienie. Choć historia, która przydarzyła się im obojgu, może przerażać, jedna rzecz na pewno podtrzymuje na duchu: istnieje siła, dzięki której jesteśmy w stanie przetrwać nawet najgorsze. Tą siłą są nasi bliscy. Tą siłą dla Tomka Komendy była jego matka, a dla Teresy Klemańskiej to właśnie wizja uniewinnienia syna była najsilniejszym napędem i największą motywacją.